Heei♥
Długo mnie tu nie było, ale miałam dużo na głowie i nie było okazji, żeby napisać posta.
W piątek wróciłam z wycieczki integracyjnej, było naprawdę fajnie! :D Jeszcze bardziej się zżyliśmy z klasą. Ale od początku.
Gdy zbliżał się 2 września coraz bardziej się obawiałam, stresowałam pójścia do nowej szkoły. W klasie nie znałam nikogo, kojarzyłam z widzenia tylko dwie dziewczyny z gimnazjum. Prawie cała moja była klasa dostała się do innego liceum, czy technikum. Przyjaciółka dostała się do technikum, na szczęście moje liceum jest ulicę dalej niż jej szkoła :) Bardzo się przejmowałam pierwszego dnia w szkole, ponieważ trzeba zrobić dobre pierwsze wrażenie, zawrzeć nowe znajomości. Do głowy przychodziły mi różne pytania: "A co, jeśli nie znajdę w klasie fajnych znajomych?", "Co będzie, jak mnie nikt nie polubi?". Teraz, gdy to sobie przypominam, myślę "dziewczyno, jaka Ty głupia byłaś". Rozpoczęcie roku szybko minęło, pierwsze wrażenie klasy i wychowawczyni było bardzo miłe. Poznałam już parę osób. Kolejnego dnia obawiałam się, a równocześnie nie mogłam się już go doczekać. I nie myliłam się. Było super. Pierwszy tydzień, to każdy "badał teren", wszyscy mierzyliśmy się wzorkiem, a za razem wyglądało to tak, jakbyśmy znali się od lat. Panowała przyjemna atmosfera i nadal tak jest, mam nadzieję, że tak już pozostanie przez te następne 3 lata :)
8 września na historii dosiadła się do mnie Natalia. Najlepsze jest to, że jej kompletnie nie kojarzyłam. Pierwsze wrażenie wywarła na mnie bardzo dobre. I lekcja historii zapoczątkowała początek naszej znajomości. Jesteśmy niemal nierozłączne. Bardzo dobrze się dogadujemy, śmiejemy się, płaczemy i pocieszamy się nawzajem. Oczywiście, do przyjaźni dzieli nas jeszcze bardzo długa droga, ale myślę, że uda nam się ją razem przejść.
Do domu ze szkoły wracam z uśmiechem na twarzy, do szkoły jadę z dobrym humorem, wiedząc, że czeka mnie kolejny fajny dzień z moją klasą. Nie ma tak jak było w gimnazjum, że cała klasa jest podzielona na kilka grup, jest tylko jedna, wielka paczka 33 osobowa. No, może parę dziewczyn ''odłączyło się" od reszty klasy, ale mimo to jesteśmy zgraną grupą. Mamy 6 chłopaków, z którymi świetnie się dogaduję. Każdy w klasie ze sobą rozmawia, a nie tak jak było w gimnazjum, że nawet "cześć" sobie nie mówiliśmy.
W tamtym tygodniu odbył się dla klas pierwszych wyjazd integracyjny. Nie mogłam się go doczekać. Mieliśmy zajęcia z pedagogiem, by się wzajemnie lepiej poznać, tańczyliśmy belgijkę, każda klasa miała przygotować przedstawienie, które związane jest z danym profilem. My, jako, że jesteśmy klasą humanistyczną, przenieśliśmy się do czasów Cezara i Kleopatry. Kręciliśmy również lip dup, który był puszczany w ostatni dzień. Po wieczornicach organizowali nam dyskoteki, chodziliśmy na spacery. Przez ten tydzień naprawdę dużo się działo, bardzo się ze sobą zżyliśmy, z naszą wychowawczynią włącznie :) Mamy super atmosferę.
Podsumowując, niepotrzebnie się obawiałam. Jak to mówią, nie taki diabeł straszny, jak go malują :) Klasa jest świetna, pomagamy sobie nawzajem. Pierwszy miesiąc zleciał w oka mgnieniu, ani się nie obrócę to będą już święta Bożego Narodzenia. Wcale nie żałuję, że dostałam się do liceum. Wręcz przeciwnie. Nie zamieniłabym mojej klasy na żadną inną. Ludzie, nauczyciele, atmosfera są bezcenne♥
Co tam u Was? Jak w szkole?
____________________________________________________________
O jakiej tematyce posty chcielibyście zobaczyć w następnych notkach?